Przepisu na idealny sernik szukałam długo, miał być bez spodu, z bakaliami, nie za słodki i przede wszystkim mokry. Przepis swój zaczerpnęłam od Doroty, przepis był po prostu dla mnie, zastanawiałam się tylko czy będzie taki wilgotny jak lubię, dlatego postanowiłam zaryzykować i dodałam swoje składniki, czyli mleko, dałam też mniej cukru ale jak dla mnie wyszedł idealnie, zresztą nie tylko dla mnie bo znikł błyskawicznie.
Składniki:
- 1300 g twarogu półtłustego, trzeba go dwukrotnie zmielić
- 380 g cukru zwykłego
- 10 dużych jajek, osobno białka i żółtka
- 250 g masła
- 6 łyżek kaszy manny
- opakowanie budyniu waniliowego
- 330 ml śmietanki 30%
- opakowanie cukru waniliowego
- 250 ml mleka
- kilka kropli aromatu waniliowego
- rodzynki wg uznania
Ser dwukrotnie mielimy. Lekko miękkie masło ucieramy do białości, a następnie stopniowo dodajemy ser i razem dokładnie miksujemy.
W osobnym naczyniu ubijamy żółtka z cukrem zwykłym i waniliowym na puszysty kogel mogel, a następnie masę jajeczną przekładamy do sera i łączymy wszystko delikatnie i szybko miksując. Do masy dodajemy resztę składników: kaszę manną, budyń i mleko i szybko łączymy miksując.
Śmietankę ubijamy na sztywno, dodajemy do masy i delikatnie łączymy za pomocą łyżki, białka ubijamy również na sztywno i łączymy z serem. Na końcu dodajemy bakalie. Delikatnie wszystko mieszamy. Przelewamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia, moja ma wymiary 26*35 cm. Pieczemy w temp. 170 stponi, przez 60 minut, chłodzimy przy otwartym piekarniku.
Tak jak w oryginalnym przepisie sernik nie opada.
Smacznego.
Mmm, faktycznie wygląda idealnie :)
OdpowiedzUsuń